Iwo Matecki Iwo Matecki
583
BLOG

Straszenie deflacją - czyli jak zrobić z człowieka idiotę

Iwo Matecki Iwo Matecki Ekonomia Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

Na temat deflacji, czyli spadku przeciętnego poziomu cen, ekonomiści spod znaku Kaynesa mają do powiedzenia jedno. Deflacja to samo zło. Normalny człowiek słysząc to siada na zydelku i zaczyna dumać, dlaczego tak jest? Przecież jego pieniądze warte są coraz więcej - za tą samą złotówkę, którą mam dzisiaj, jutro będę mógł kupić więcej. Kaynesiści odpowiadają więc: gospodarka bez stałego bodźca w postaci wzrostu poziomu cen, a więc i spadku wartości pieniądza zwolni, bo ludzie i firmy nie będą chcieli pracować tyle samo, gdy wartość ich pieniędzy będzie rosła. Słuchając takiego argumentu nie sposób się nie zgodzić… A może jednak.

Wolny rynek

Rynek jest niesamowitym tworem, w którym ciągłe spadki i wzrosty wartości cen są rzeczą całkowicie normalną, tak działa niewidzialna ręka rynku. Problem z przytoczonym wyżej argumentem o rozleniwieniu się gospodarki brzmi całkiem sensownie, gdyby nie jeden fakt. Gdy firmy i ludzie się rozleniwią i przestaną pracować wzrost cen będzie nieunikniony, deflację zastąpi inflacja i znowu będzie powód do pracy. W wolnym rynku jest to zjawisko całkowicie normalne, a nawet pożądane.

Kolega z fabryki mi powiedział

Odbyłem ostatnio ciekawą rozmowę z kolegą pracującym w charakterze jakościowca. Stwierdził, że cała fabryka, w której pracuje, nastawiona jest na optymalizacje kosztów produkcji na poziomie kilku procent. Zatrudnia się więc rzesze pracowników, których głównym celem pracy jest utrzymywanie poziomu jakości produktów przy możliwie niskich kosztach bilans takiego działania pozwala właścicielowi fabryki zaoszczędzić kilka procent. Wracając do koronnego argumentu przeciwników deflacji, działanie takie nie miałoby żadnego sensu. Przecież zarabiające swoje pieniądze firmy powinny się rozleniwiać, a nie szukać optymalizacji produkcji. Odpowiedź na ten problem jest prosta.

Konkurencja i chęć zysku

Firmy, które nie podejmują się optymalizacji produkcji tracą dystans do konkurencji, która to robi. To wolna, niczym nie skrępowana konkurencja sprawia, że gospodarka rośnie, a firmy ciągle poprawiają swoje produkty i optymalizują koszty. Drugim elementem tej układanki jest chęć zysku. W gospodarce nie istnieje coś takiego jak wystarczający zysk. Firmy, które powiedzą sobie dość i przestaną się rozwijać zostaną wyprzedzone przez inne, które będą swoją energię wykorzystywały na rozwój i optymalizację kosztów. Dzięki tym dwóm mechanizmom, z deflacją czy bez wzrost gospodarczy jest bezpieczny.

Iwo Matecki
O mnie Iwo Matecki

Z wykształcenia jestem politologiem oraz ekonomistą. Przez 8 lat byłem radnym miasta, z którego pochodzę. Polska zmienia się w kierunku, który nieuchronnie zmierza do katastrofy. Czy nie czas to zatrzymać?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka